Grozę sklasyfikowałbym jako grozę klasyczną i grozę nieoczywistą, utajoną pod powierzchnią subtelnych, błahych wydarzeń dnia codziennego. Proza Stefana Darda spotyka się gdzieś pomiędzy tymi sferami, przepoczwarzając z jednego w drugie. Oczywistym byłoby pójść na łatwiznę i zaszufladkować Jedną Krew jako niedzielną opowiastkę osadzoną w mitologii słowiańskich wampirów. Jednak autor od samego początku przełamuje schematy i…
Continue reading ➞ „Jedna krew” – pieśń antypatycznego bohatera