„Czysty wymysł” – japońska rewolucja popkulturowa

Czysty Wymysł Matt Alt

Czy Japonia to stan umysłu? Skąd wzięły się Pokemony i jak japońska popkultura podbiła świat? Te i inne odpowiedzi przedstawia Matt Alt w zachwycającej książce Czysty wymysł, gdzie pokieruje Was przez meandry historii Japonii pokonanej, przez Japonię walczącą o nową pozycję na świecie, aż po Japonię zwycięską, która zrewolucjonizowała świat popkultury i w ciągu kilku dekad całkowicie odmieniła swoje oblicze.

Amatorzy historii zdają sobie sprawę, że Japonia przegrała z kretesem drugą wojnę światową i zapłaciła ogromną cenę w postaci zdewastowania Hiroszimy i Nagasaki oraz utraty życia rzeszy obywateli. Jednak tym co zabolało najbardziej, to utrata najważniejszej cnoty – honoru. Japonia niepokonana, skąpana w promieniach światła wielkiego Cesarza Hirohito okazała się, wbrew fanatycznej wierze, społeczeństwem z krwi i kości, któremu zadany cios potrafi krwawić tak jak u każdego innego. 15 sierpnia 1945 roku Hirohito przemówił po raz pierwszy poprzez audycję radio do swojego ludu ogłaszając kapitulację. Marzenia upadły, legenda o niezłomności ulotniła się z dymem płonących miast. Nastała amerykańska okupacja, odbudowa kraju i walka z biedą. Wtedy pojawił się pierwszy pomysł na produkcję i sprzedaż zabawek samochodzików wzorowanych na amerykańskim Jeepie, które podbiły serca najmłodszych Japończyków. Ten mały twór okazał się pierwszym solidnym krokiem w stronę renesansu Kraju Kwitnącej Wiśni.

Czarodziejka z Księżyca, Pac-Man, Super Mario, Hello Kitty, karaoke, Sony, walkman, PlayStation, J-pop, Akira Kurosawa, Spirited Away: w krainie bogów – chyba mogę bezpiecznie założyć, że kojarzycie przynajmniej cztery wymienione marki, jeśli nie wszystkie. W latach dziewięćdziesiątych – moich latach dzieciństwa – japońskie marki na stałe zadomowiły się w życiu codziennym. Bawiąc się z kolegami z podwórka, jak na sygnał rozbiegaliśmy się o godzinie 15:00 do domów, by obejrzeć trzy najnowsze odcinki przygód Son-Goku i jego drużyny z Dragon Ball Z. Nawet mój tato tak wciągnął się w animowane przygody, że kiedy ja nie dawałem rady siąść przed telewizorem (z jakiegoś bardzo nieprawdopodobnego powodu, jak ratowanie świata), on oglądał beze mnie i relacjonował mi później ze szczegółami wszystkie wydarzenia (fakt, że przez dwadzieścia odcinków postacie wymieniały ze sobą trzy uderzenia, niczym pocisk lecący w dwóch odcinkach Mody na Sukces, kompletnie nie ostudzał mojej dziecięcej ekscytacji). Wieczorami grałem na wysłużonej podróbce Nintendo (ach te Pegasusy i bazarkowe kartridże 64in1!), ale śliniłem się na widok PlayStation 1 kolegi. W szkole zawsze była jakaś wymiana tazosów i kart Pokemonów z rogalików Chipicao, kiedy indziej, znów na podwórku, walka beybladami. Moje życie było przesiąknięte japońską popkulturą, stało się też częścią mnie. Jak do tego doszło w zaledwie niecałe pięć wieków od kapitulacji?

Matt Alt skupił się na kilku najważniejszych przystankach drogi, którą obrała Japonia do stania się hegemonią rozrywki i kultury. Status najciekawszego kraju na świecie faktycznie wyparła jakiś czas temu Korea Południowa (o której pisałem niedawno tutaj), ale pozycja kraju samurajów w świadomości społeczeństwa nadal jest dosyć wysoko, zwłaszcza takich millenialsów jak ja. Matt, tłumacz japońskich gier i mang, mieszkaniec Tokio, słowem: człowiek na właściwym miejscu, w fascynujący sposób opisuje przeprawy wynalazców, pasjonatów i twórców, którzy determinacją i gorącą pasją przeniknęli do domostw wpierw milionów Japończyków, później Amerykanów (którzy początkowo, z wiadomych powodów, ostracyzowali produkty Made in Japan), aż w końcu całego świata. Dziennikarz obrazowo przedstawia fenomen Hello Kitty, proces powstawania kolejnych maszyn karaoke i zabawne historie z nimi związane, czy uzmysławia perypetie początkujących animatorów raczkującej branży anime.

Czytając Czysty wymysł miałem przed oczami bardzo profesjonalny, wieloodcinkowy dokument z fenomenalną narracją. Ten narrator dobrze wie jak ukazać ludzkie dylematy za pomocą adekwatnych słów budzących w odbiorcy empatię, ciekawość i rozbawienie. To absolutna gratka dla pasjonatów zarówno Japonii, jak i historycznych ciekawostek. A dla mnie była to również podróż wehikułem czasu do sentymentalnych migawek z dzieciństwa.

Dodaj komentarz