
Siadając przed klawiaturą komputerową, bądź sięgając po kontroler konsoli i uruchamiając grę, z naszym ciałem i postrzeganiem zaczyna dziać się coś niesamowitego. Na poziomie podświadomym przedłużamy swoje JA i spajamy się z awatarem, dzięki któremu pośrednio możemy obcować z cyfrowym światem i wchodzić z nim w interakcje. Wyostrzamy zmysły, spinamy mięśnie, przeżywamy emocje wraz z protagonistami, podejmujemy decyzje w ułamku sekundy, rywalizujemy z innymi graczami bądź wirtualnymi oponentami. Proces tej performatywności zachodzi zazwyczaj samoistnie, drogą intuicji, nie przywiązujemy więc do niego znacznej uwagi i rzadko próbujemy go analizować. A oto naprzeciw oczekiwaniom wychodzi Justyna Janik w swojej najnowszej pracy naukowej Gra jako obiekt oporny.
Justyna Janik, z wykształcenia kulturoznawczyni i groznawczyni, opierając się na teoriach teoretyka sztuki Tadeusza Kantora i filozofii Karen Barad, zagłębia się w detalistyczne relacje między graczem a grą cyfrową. Poddaje analizie performowanie gracza podczas gry, przedkłada czytelnikowi zawiłe zjawiska toczące się w umyśle „ducha spojonego z maszyną”, zwraca uwagę na materialność i duchowość, których jako gracze i obserwatorzy gier nie poddawaliśmy własnej interpretacji, co z resztą od wieków robią za nas filozofowie, psycholodzy i inni badacze, przesuwając granicę pojmowania ludzkiego umysłu i behawioryzmu. Widzę tu tytaniczny wysiłek autorki związany ze scaleniem rozgałęziających się nurtów badawczych w merytoryczną wypadkową.
W książce zostały poruszone między innymi tak interesujące przypadki jak coraz bardziej popularne speedruny, „cyfrowe ruiny”, które w grach MMO stanowią swego rodzaju obiekt muzealny, czy ingerencję glitchy na postrzegalność całej konstrukcji i tego jak wpływa jednocześnie na zaburzenie i tworzenie nowych nici relacji z grą. Jednak pod tymi refleksjami kryją się przede wszystkim rozważania ontologiczne, czyli mówiące więcej o nas samych i materii z jakiej zbudowana jest nasza rzeczywistość przekraczająca różne warstwy oczywistego i nieoczywistego.
Czuję jednak potrzebę podkreślić, iż to dość trudna pozycja, gdyż należy ją rozpatrywać w ramach pracy naukowej, a więc bardzo akademickiej w swojej strukturze, obarczonej piętnem ciężkostrawnej nomenklatury, nieprzystępnej treści wymagającej od czytelnika poświęcenia całej swojej uwagi i czasu, niekiedy na własne poszukiwania wiedzy potrzebnej do ujrzenia w całości meritum tej rozprawy. Brak tu typowej literackości i potoczystego, a chociażby nawet dziennikarskiego stylu trzymającego za rączkę i prowadzącego przez gąszcz splecionych ze sobą definicji. Naturalnym jest więc stwierdzenie, iż skrupulatność dydaktyczna książki jest nieoceniona, niestety traci na tym jej przystępność i dalekosiężność, tracą też więc przede wszystkim sami gracze, których może frustrować podejście „od naukowca dla naukowców”.
Zaryzykuję zatem stwierdzenie, że praca Justyny Janik to swego rodzaju literatura oporna, z którą obcowanie nie gwarantuje klasycznego hedonizmu w smakowaniu kolejnych zdań, ale w zamian za zainwestowanie czasu, cierpliwości i własnego wkładu w poszukiwanie nurtujących nas pytań, może obrodzić w fascynującą dawkę informacyjną niedostępną w żadnej innej literaturze tego typu – wszak w wielu kręgach kulturowych gry nadal kategoryzowane są niemal jako ogłupiacz dla mas i ze świecą szukać dobrej literatury na jej temat. Może warto więc rzucić się na głęboką wodę i zanurzyć w satysfakcjonującej i pouczającej podróży w nieznane?
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękujemy wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.