„27 śmierci Toby’ego Obeda” – koło cierpienia

27 śmierci Toby'ego Obeda Reportaż

Doświadczając historii bohaterów reportażu Joanny Gierak-Onoszko przeżyłem dwudziestą ósmą śmierć. Śmierć ideałów na temat Kanady, zwanej ulubionym krajem świata, destrukcję i tak już kruszejącej idealizacji świata chrześcijańskiego, obumarcie współczucia i godności. To tytuł niosący niewiele nadziei i pozytywnych wibracji, wzbudzający odrazę i niedowierzanie. Bez trudu zatracić się w takim świecie beznadziei i pożogi, zrzucić winę na wszechobecne zło i jego jednowymiarowe oblicze. Jednak 27 śmierci Toby’ego Obeda niesie za sobą ponadczasowe przesłanie – koło cierpienia toczy się tak długo, jak tylko na to pozwalamy.

Nietrudno uznać ten reportaż za fikcję, za wymysł niezłego scenarzysty lubującego się w pokrętnych thrillerach i soczystych horrorach psychologicznych. Umysł stara się z początku wypierać losy przedstawicieli Pierwszych Narodów, budzi sprzeciw przeciwko zaakceptowaniu aktów bestialstwa na dzieciach mieszkających i uczących się w chrześcijańskich szkołach z internatem. W miejscu, które miało być ostoją bezpieczeństwa i nabożnej mistyczności. A stało się prawdziwym piekłem na ziemi. Fizyczne tortury, molestowanie seksualne zarówno przez opiekunów jak i podopiecznych szkoły, zmuszanie do zjadania własnych wymiocin, publiczny pokaz działania krzesła elektrycznego na kilkunastoletnim dziecku. I oczywiście zastraszanie reperkusjami finansowymi i prawnymi, jeśli ludność autochtoniczna nie chciała oddać swojego potomstwa (również tego, które raz za razem uciekało) z powrotem w szpony zepsutych pełnomocników Kościoła Katolickiego. To tylko przedsionek piekła, blade wyobrażenia na temat ponurej rzeczywistości, która stała się codziennością ocaleńców z krwi i kości. Trwała przez dekady i dla wielu, pomimo nagłośnienia całej tragedii, trwać będzie do ostatniej minuty życia.

Batalia Toby’ego Obeda i innych pokrzywdzonych doprowadziła do próby rozliczenia się Kanadyjczyków z ponurą przeszłością rzucającą cień nie tylko na kulturową paletę kraju i dziedzictwo swoich przodków, ale również – kolejny raz – na rozległe tuszowanie i rozmydlanie skandali przez Kościół Katolicki. Justin Trudeau, premier Kanady, nie bał się wziąć tego ciężaru na swoje barki. Czy kiedykolwiek doczekamy się podobnego, ludzkiego odruchu w wykonaniu naszych rządzących? (Pytanie retoryczne za obecnych rządów nomen omen ironicznego Prawa i Sprawiedliwości).

Czułem złość i tępe poczucie „niesprawiedliwości” odkrywając kolejne sceny relacjonowane przez Gierak-Onoszko. To ciekawe jak szybko polegamy na własnych emocjach i pragniemy poczucia rzekomej „sprawiedliwości” odnosząc się do najgorszych instynktów, pragnąc fizycznie ukamienować zło, przelać ból innych (nawet nie własny!) na ciało potępieńca ku uciesze połechtanego żądzą krwi ego. Sportretowane osoby zza oceanu nie wyrządziły mi personalnie krzywdy, a gdyby ktoś magicznym sposobem sprowadził oprawców Toby’ego Obeda przed moje oblicze, pierwszy rzuciłbym kamieniem. Albo raczej głazem, ciężkim i tępym. Mocno ochłonąłem i poczułem ukłucie wstydu własnym niepohamowanym wybuchem agresji, kiedy dziennikarka zamknęła swoje dzieło historią… jednej z oprawczyni – siostry zakonnej. Najgorszej i wzbudzającej najróżniejsze fantazje o wyżej wymienionej „sprawiedliwości”. Jej przeszłość, z którą bliżej zaznajomicie się przełamując się i czytając książkę, ukazuje w jak niszczycielski sposób działa cierpienie. Funkcjonując jak łatwo rozprzestrzenialny i szybko działający wirus. Toczący trzewia bezgranicznym gniewem, który okresowo musi dać upust siebie. I poczułem żal do tej istoty. Przeszłość absolutnie nie usprawiedliwiała jej działania, ale pozwoliła mi popatrzeć na nią jak na człowieka. Człowieka zainfekowanego cierpieniem. Choćby dla tej jednej lekcji warto było zgłębić cały reportaż.

Czy możesz coś jeszcze wynieść z tych tragedii? Nie popadnij w mitologię bohatera zbawiającego świat. Nie uratujesz wszystkich. Ale możesz zacząć od siebie i swojego otoczenia. Nie bądź obojętny na cierpienie, nie pozwól by przeszłość zawładnęła Twoimi myślami, a tym bardziej czynnościami. Ćwicz się w samoświadomości, skupiaj na teraźniejszości. Zrób wszystko, by przynajmniej zatrzymać własne koło cierpienia i nie pozwól, aby przetoczyło się na kolejne pokolenia. Zrób tylko tyle i aż tyle.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s